piątek, 20 listopada 2015

Rozdział 14

" Czasem trzeba udawać szczęśliwego, choćby dla świętego spokoju..."


Położyłam rzeczy na szafce i ruszyłam do kabiny prysznicowej. Na początku odkręciłam zimną wodę żeby nieco ochłonąć po tej sytuacji z Emmą, jednak po kilku sekundach przełączyłam wodę na ciepłą. Pozwalałam aby po moim ciele spływały delikatne strumienie wody. Sięgnęłam po szampon, wtarłam go we włosy i spłukałam następnie wzięłam do ręki żel pod prysznic i otuliłam nim całe ciało na koniec spłukałam się cała i wyłączyłam wodę. Otworzyłam kabinę i sięgnęłam po ręcznik wiszący niedaleko prysznica. Przykryłam się nim cała po czym wytarłam. Gdy byłam wystarczająco sucha zaczęłam się ubierać we wcześniej przygotowane rzeczy. Kiedy to zrobiłam wysuszyłam włosy i splotłam je w warkocza, później umyłam zęby a gdy to zrobiłam udałam się do kuchni. 
- Już myślałam, że nigdy nie zejdziesz - uśmiechnęła się jakby nigdy nic
Ja tylko przytaknęłam i spuściłam głowę w dół. 
- To co idziemy? - wskazała dłonią drzwi 
- Tak, tak - wymusiłam uśmiech
Obie ruszyłyśmy w stronę auta, chwilę później siedziałyśmy już w środku. Emma odpaliła auto i pojechałyśmy do salonu po suknię.
- Masz już jakąś na oku? - spytałam prawie szepcząc
- Słuchaj, przepraszam za rano po prostu... wiesz hormony buzują w końcu ciąża a za niedługo ślub.- spojrzała na mnie przepraszająco
- Spokojnie nic się nie stało, po prostu czasami gadam rzeczy których nie powinnam - spojrzałam przez okno byle tylko uniknąć kontaktu wzrokowego
- O jesteśmy! - krzyknęła uradowana 
Zaparkowała auto i ruszyłyśmy na zakupy. Złapała mnie pod rękę i weszłyśmy do budynku. W środku było pełno sukien ślubnych, większość białych lub innych odcieni białego. Czasem zdarzył się róż lub inne kolory, które nie są zbyt popularne wśród panien młodych.
- Witam jestem Allison będę pani konsultantką! Pani to pewnie Emma. Proszę za mną. - wskazała gestem ręki aby Emma za nią poszła
Ja usiadłam na kanapie i rozglądałam się po całym salonie. Ta biel mnie przytłacza... Jest jej tu zdecydowanie za dużo. To, że suknie to rozumiem ale kolory ścian mogły by mieć inny kolor bo na prawdę nie można się skupić. Lada moment na podeście przed kanapą ukazała mi się Emma w pięknej sukni. 
- Jest wspaniała! - wręcz oniemiałam z zachwytu
- Mnie też się bardzo podoba. Jednak coś mi w niej nie pasuje. - mówiąc to chwyciła się za ramiączka od sukni
- Ramiączka można usunąć i zastąpić koronką. - zaproponowała konsultantka
- Tak, było by o niebo lepiej. Jednak przymierzę jeszcze jakąś suknie. - poszły z powrotem do przebieralni
Zanim się obejrzałam stała przede mną w drugiej sukni. Bardziej obcisłej i w kształcie syrenki. 
- Ta ci niezbyt pasuje - stwierdziłam 
- Też tak uważam - odpowiedziała 
- Więc wybierasz pierwszą suknię? - zapytała Allison
- Tak zdecydowanie - odpowiedziała po czym zeszła z podestu i ruszyła do przebieralni ubrać się w swoje rzeczy 
Ruszyłam do wyjścia, następnie podeszłam do auta. Chwilę później Emma znalazła się koło mnie. Wsiadłyśmy do auta. 
- Jedziemy do domu? Czy jedziemy coś zjeść? - zapytała
- Może pojedziemy coś zjeść, wiesz teraz przecież jem za dwoje - zarechotała donośnie 
Na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. 
- To oznacza tak. - mówiąc to zaczęła odpalać auto 
Uśmiechnęłam się pod nosem. Jazda wydała mi się nudna więc zaczęłam wyglądać przez okno. Słońce świeciło dość często jak na tę porę roku. Jednak już za niedługo przyjdzie zima i już nie będzie tyle słońca. Z zamyślenia wyrwał mnie odgłos gaszonego silnika. 
- Wysiadka. - oznajmiła z uśmiechem
Dziesięć minut później siedziałyśmy już w restauracji i czekałyśmy na zamówione przez nas dania. Wiedziałam, że prędzej czy później Emma zapyta o ten sen. Bałam się, że zrobi to teraz. Więc cieszyłam się każdą minutą ciszy. 
- Skoro już jesteśmy same to może opowiedz mi dokładnie co ci się śniło. 
- No wiesz, szłam sobie ulicą i nagle na niego wpadłam i się przywitałam potem każde poszło w swoją stronę. - skłamałam
- Kłamiesz!- powiedziała donośnie
- Wcale nie! - odpowiedziałam
- Dlaczego mi nie chcesz powiedzieć? Przyjaźnimy się, przecież ci nic nie zrobię. A nóż może ci coś doradzę. - powiedziała
- Było tak, spotkaliśmy się w moim ulubionym miejscu... i bardzo się cieszyłam, że tam ze mną jest i mieliśmy się pocałować ale Phill mnie obudził... - wydukałam
- No to się porobiło! Ale to przecież tylko sen - pocieszyła mnie 
- W sumie to masz rację. - uśmiechnęłam się do niej
Nim się obejrzałyśmy kelner przyniósł nam nasze dania. Szybko zjadłam, bo chciałam już wrócić do domu i uwalić się przed telewizorem i mieć wszystkich gdzieś. Kiedy zapłaciłyśmy, udałyśmy się do domu.  

W domu czekała nas miła niespodzianka, nasi narzeczeni czekali na nas z kwiatami. Rzuciłam się Phill'owi na szyję podobnie zrobiła Emma. Tuliłyśmy się do nich chyba kilka minut. 
- Dziękuję, kochanie. Jesteś wspaniały - podziękowałam i pocałowałam go w policzek
- Tylko w policzek? - zrobił specjalnie smutną minę
- No dobra, dobra - zaśmiałam się po czym go pocałowałam
- Zrobić coś na obiad? - zaproponował Tom
- Nie, my już jesteśmy najedzone - odpowiedziałyśmy równocześnie po czym spojrzałyśmy na siebie i zachichotałyśmy 
- Ach te nasze dziewczyny - Phill położył dłoń na ramieniu Toma
- To że jesteś moim szwagrem to nie znaczy że musisz mnie dotykać - próbował powiedzieć poważnym głosem Tom
Wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać. 

__________________________________________________________
~ * ~
Hejka! Jestem z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że się wam podoba :) 
Z góry dziękuję za każdy komentarz :* Dodawajcie też w komentarzach linki do swoich blogów chętnie je poczytam :) 
Do następnego :)
Pozdrawiam was ciepło :3

czwartek, 12 listopada 2015

Rozdział 13

"Czas zacząć żyć życiem, o którym marzysz"

Byłam taka szczęśliwa a jednocześnie smutna. Zaręczyny w takim momencie to nie był dobry pomysł, ale robię to dla taty a to z jego powodu jestem smutna. Może coś jest ze mną nie tak. Po prostu to wszystko dzieje się za szybko. Boję się też, że nigdy już nie spotkam Daniela. Może dawno powinnam już o nim zapomnieć, ale nie potrafię. Przecież kocham Phillipa, nie mogę kochać obydwu na raz. Temat skończony, kocham Sjoeena.
- To co robimy moja przyszła żono? - Phill zaczął śmiesznie poruszać brwiami
- A co proponujesz? - próbowałam go naśladować
- Może buziak? Co ty na to?
- Dobrze wiesz, że o to nie musisz pytać - wystawiłam do niego język
- Trzeba było mówić od razu - przyciągnął mnie do siebie i pocałował
Nagle w pokoju zjawili się Tom i Emma. Stanęli przed nami i zasłonili telewizor.
- Musimy wam coś oznajmić - powiedzieli równocześnie
- Emmo, może ty im powiedz - delikatnie popchnął ją w stronę kanapy
Usiadła i zasłoniła buzię dłońmi. Po chwili wzięła je z twarzy i powiedziała:
- Jestem w ciąży!
Poczułam się jakby ktoś pompował moje serce. Czułam jak rośnie z radości. Położyłam dłoń na jej brzuchu. 
- Cześć mały. To ja ciocia Jessika. Musisz wiedzieć, że będziesz mieć szalonych rodziców ale za to będą cię bardzo kochać, tak jak ja i wujek Phill. - przytuliłam Emmę a zaraz potem Toma
- Gratulacje tato! - powiedziałam 
Phillip podszedł do Emmy i też ją przytulił po czym podszedł do Toma i podał mu rękę w geście gratulacji. 
- A mnie nie przytulisz? - zażartował Tom
Wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać. A ja nadal nie wierzyłam, że mój braciszek za niedługo bierze ślub i do tego będzie miał dziecko.
- Mówiliście tacie? - spytałam
- Tak, właśnie od niego wracamy - mówiąc to usiadł obok Emmy
- I co on na to?
- Skakał do nieba, dosłownie. - zaśmiał się donośnie Tom
- To prawie tak jak ja. Tak strasznie się cieszę. - uśmiechnęłam się
- Teraz nasza kolej - oznajmił Phill i spojrzał ukradkiem w moją stronę
Wszyscy się śmiali, oprócz mnie. Aż tak mi się nie spieszyło, bez przesady. Chciałabym bardzo mieć dziecko, ale kiedyś nie teraz. Może jeszcze się rozejdziemy, może on mnie zdradzi. Tata powiedział, że chce abym wzięła z nim ślub, to wezmę ale jeszcze nie teraz. Dziecko będzie później, najpierw muszę uświadomić sobie, że za niedługo biorę ślub. Nawet nie zauważyli, że się nie śmiałam. To nawet lepiej, nie będę musiała wymyślać wymówki.
- To na kiedy masz termin? - zapytałam
- 12 marca - powiedziała
- A wiecie już za ile się pobierzecie?
- 2 tygodnie - prawie szeptała
- CO?! Za 2 tygodnie bierzecie ślub?!?! - miałam wrażenie że szczęka opadła mi aż na podłogę
- Chcemy żeby był na nim tata, a Emmie się spieszy bo wtedy sukienki nie trzeba będzie aż tak poszerzać - odpowiedział spokojnie Tom
To mogłam zrozumieć. Jednak to dla mnie nadal za szybko. W sumie to ich ślub a nie mój ja się nie mam czym przejmować. Pewnie zaproszą cały norweski team. PEWNIE ZAPROSZĄ DANIELA. NO NIE!
- Emma? Możesz na słówko? - spytałam
- Jasne, już idę.
- Zaprosiliście Daniela, prawda? - pytałam zaniepokojona
- Jeszcze ci nie przeszło? Zresztą on ma dziewczynę.
Gdy to powiedziała, coś zakuło mnie w serce. On sobie już znalazł dziewczynę? To dobrze, bo w sumie ja wychodzę za mąż za kilka miesięcy. Niech będzie szczęśliwy.
- A jaką wybrałaś suknię? - zapytałam
- Shhh... Bo Tom usłyszy. - pociągnęła mnie w stronę drzwi
- Więc?
- Będę jutro rano po nią jechać. Pojedziesz ze mną?
- Jasne - uśmiechnęłam się
- A i jeszcze jedno, będziesz moją druhną? - wyszczerzyła się
- Jeszcze pytasz? - dałam jej sójkę w bok
Wróciłyśmy do chłopaków którym jak widać humor dopisywał śmiali się tylko, że ich oczy się różniły. Oczy mojego brata się śmiały, miał w nich miliony małych błyszczących iskierek które wywołały uśmiech na mojej twarzy. Jestem pewna jego uczuć co do Emmy i jej do niego. Niestety nie wiem czy Phill to jest to. Może po prostu do tego nie dorosłam. Może on też do tego nie dorósł. Nie mam wyboru, muszę to zrobić dla taty. Co to za różnica czy pobierzemy się teraz czy za kilka lat, ważne że go kocham i on także, a jeszcze ważniejsze jest to że będę mogła zobaczyć tatę na naszym ślubie. To będzie najpiękniejszy dzień w moim życiu i nic i nikt mi tego nie zepsuje nawet moja wyobraźnia która nie daje mi zapomnieć o Danielu. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Toma.
- My pójdziemy już do swojego pokoju . - złapał pod rękę Emme
- Pamiętaj jutro rano jedziemy coś załatwić - puściła mi oczko i ruszyła ze swoim narzeczonym w stronę schodów
Zaśmiałam się w duchu. Zauważyłam że Phillip mi się przypatruje.
- O co chodzi? - nie mogłam powstrzymać śmiechu
- Cieszę się, gdy widzę cię taką szczęśliwą. Wiem że jesteś tylko moja. - objął mnie w talii i musnął moje usta
Serce zabiło mi mocniej.
- Może pójdziemy do pokoju i coś obejrzymy? - zaproponowałam
- Chętnie.
Już ja wiem co znaczyło to jego "chętnie". Przykro mi ale aż tak mi się nie spieszy. Nie jestem cnotką ale nie jestem też taka żeby robić to z chłopakiem który jeszcze nie jest moim mężem. Gdy znaleźliśmy się w naszej sypialni położyliśmy się obok siebie. Sięgnęłam po pilot od telewizora. Wcisnęłam jakiś kanał i trafiłam na "Pamiętnik". Chciałam przełączyć ale przerwał mi Norweg.
- To bardzo romantyczny film może to obejrzymy? - wyszczerzył zęby w uśmiechu
- Tak, pewnie - odwzajemniłam uśmiech
Uśmiech był bardzo szczery ponieważ przy tym filmie mogłam wcześniej zasnąć bo tyle razy go oglądałam. Gdy zaczął się film, Sjoeen przybliżył się do mnie i pokazał gestem bym wtuliła się w jego klatkę piersiową. Zrobiłam to. Nawet się nie obejrzałam a już zasnęłam.

Następnego dnia obudził mnie intensywny zapach kawy i promienie słońca ogarniające pół mojego pokoju. Na szczęście jego już nie było. Pewnie pojechał na trening. Chwilę potem ktoś zapukał do drzwi. To pewnie Emma. Wstałam z łóżka lekko się chwiejąc i podeszłam do drzwi żeby je otworzyć.
- Dzień dobry! - wręcz piszczała z podekscytowania
- Tak wiem, wiem już się ubieram. - odsunęłam od siebie jej entuzjazm
- Co ci siadło na nos? - zapytała podejrzliwie - Nie mów że to przez Daniela - dało się zauważyć że nieco ostudziłam jej entuzjazm
Usiadła na brzegu łóżka a ja podeszłam do szafy i wyjęłam z niej spodnie oraz bluzę.
- Powiesz mi co się stało? - nie dawała za wygraną
- Śnił mi się Daniel... - spuściłam wzrok
- Wiesz co? Nawet nie waż się psuć mi tego dnia takimi sprawami - wrzuciła na swoją twarz sztuczny uśmiech i wyszła z pokoju trzaskając za sobą drzwiami
Kopnęłam w drewnianą nóżkę od łóżka. Tak mnie zabolało że aż upadłam. Wzięłam przyszykowane wcześniej rzeczy i ruszyłam do łazienki wziąć prysznic.

_______________________________________________________________________________

~ * ~
Hejka! Sporo się zmieniło.. Mam teraz jakby inne spojrzenie na to wszystko. Przemyślałam to i chcę dalej prowadzić tego bloga. Nigdy nie chciałam przestać, to byłby błąd. Mam nadzieję że ktoś chce jeszcze czytać te wypociny. Postaram się dodać za niedługo rozdział. Jestem aktualnie chora a gdy wrócę w następnym tygodniu idę na wojnę z matematyką. Na pewno będę dodawać rozdziały częściej ale nie aż tak często. Jak uporam się z matmą wtedy będę pisać częściej.
Dziękuję że jeszcze jesteście! Jeśli to czytasz to wiedz że TY tak własnie TY dajesz mi siłę żeby dalej pisać! Każdy z was, daje mi pewność siebie, wiarę w to że kiedyś będę pisać lepiej..

Dziękuję jeszcze raz! Pozdrawiam i do następnego :) 
P.S. Za niedługo skoki :** Nie zapomnijcie!