czwartek, 12 listopada 2015

Rozdział 13

"Czas zacząć żyć życiem, o którym marzysz"

Byłam taka szczęśliwa a jednocześnie smutna. Zaręczyny w takim momencie to nie był dobry pomysł, ale robię to dla taty a to z jego powodu jestem smutna. Może coś jest ze mną nie tak. Po prostu to wszystko dzieje się za szybko. Boję się też, że nigdy już nie spotkam Daniela. Może dawno powinnam już o nim zapomnieć, ale nie potrafię. Przecież kocham Phillipa, nie mogę kochać obydwu na raz. Temat skończony, kocham Sjoeena.
- To co robimy moja przyszła żono? - Phill zaczął śmiesznie poruszać brwiami
- A co proponujesz? - próbowałam go naśladować
- Może buziak? Co ty na to?
- Dobrze wiesz, że o to nie musisz pytać - wystawiłam do niego język
- Trzeba było mówić od razu - przyciągnął mnie do siebie i pocałował
Nagle w pokoju zjawili się Tom i Emma. Stanęli przed nami i zasłonili telewizor.
- Musimy wam coś oznajmić - powiedzieli równocześnie
- Emmo, może ty im powiedz - delikatnie popchnął ją w stronę kanapy
Usiadła i zasłoniła buzię dłońmi. Po chwili wzięła je z twarzy i powiedziała:
- Jestem w ciąży!
Poczułam się jakby ktoś pompował moje serce. Czułam jak rośnie z radości. Położyłam dłoń na jej brzuchu. 
- Cześć mały. To ja ciocia Jessika. Musisz wiedzieć, że będziesz mieć szalonych rodziców ale za to będą cię bardzo kochać, tak jak ja i wujek Phill. - przytuliłam Emmę a zaraz potem Toma
- Gratulacje tato! - powiedziałam 
Phillip podszedł do Emmy i też ją przytulił po czym podszedł do Toma i podał mu rękę w geście gratulacji. 
- A mnie nie przytulisz? - zażartował Tom
Wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać. A ja nadal nie wierzyłam, że mój braciszek za niedługo bierze ślub i do tego będzie miał dziecko.
- Mówiliście tacie? - spytałam
- Tak, właśnie od niego wracamy - mówiąc to usiadł obok Emmy
- I co on na to?
- Skakał do nieba, dosłownie. - zaśmiał się donośnie Tom
- To prawie tak jak ja. Tak strasznie się cieszę. - uśmiechnęłam się
- Teraz nasza kolej - oznajmił Phill i spojrzał ukradkiem w moją stronę
Wszyscy się śmiali, oprócz mnie. Aż tak mi się nie spieszyło, bez przesady. Chciałabym bardzo mieć dziecko, ale kiedyś nie teraz. Może jeszcze się rozejdziemy, może on mnie zdradzi. Tata powiedział, że chce abym wzięła z nim ślub, to wezmę ale jeszcze nie teraz. Dziecko będzie później, najpierw muszę uświadomić sobie, że za niedługo biorę ślub. Nawet nie zauważyli, że się nie śmiałam. To nawet lepiej, nie będę musiała wymyślać wymówki.
- To na kiedy masz termin? - zapytałam
- 12 marca - powiedziała
- A wiecie już za ile się pobierzecie?
- 2 tygodnie - prawie szeptała
- CO?! Za 2 tygodnie bierzecie ślub?!?! - miałam wrażenie że szczęka opadła mi aż na podłogę
- Chcemy żeby był na nim tata, a Emmie się spieszy bo wtedy sukienki nie trzeba będzie aż tak poszerzać - odpowiedział spokojnie Tom
To mogłam zrozumieć. Jednak to dla mnie nadal za szybko. W sumie to ich ślub a nie mój ja się nie mam czym przejmować. Pewnie zaproszą cały norweski team. PEWNIE ZAPROSZĄ DANIELA. NO NIE!
- Emma? Możesz na słówko? - spytałam
- Jasne, już idę.
- Zaprosiliście Daniela, prawda? - pytałam zaniepokojona
- Jeszcze ci nie przeszło? Zresztą on ma dziewczynę.
Gdy to powiedziała, coś zakuło mnie w serce. On sobie już znalazł dziewczynę? To dobrze, bo w sumie ja wychodzę za mąż za kilka miesięcy. Niech będzie szczęśliwy.
- A jaką wybrałaś suknię? - zapytałam
- Shhh... Bo Tom usłyszy. - pociągnęła mnie w stronę drzwi
- Więc?
- Będę jutro rano po nią jechać. Pojedziesz ze mną?
- Jasne - uśmiechnęłam się
- A i jeszcze jedno, będziesz moją druhną? - wyszczerzyła się
- Jeszcze pytasz? - dałam jej sójkę w bok
Wróciłyśmy do chłopaków którym jak widać humor dopisywał śmiali się tylko, że ich oczy się różniły. Oczy mojego brata się śmiały, miał w nich miliony małych błyszczących iskierek które wywołały uśmiech na mojej twarzy. Jestem pewna jego uczuć co do Emmy i jej do niego. Niestety nie wiem czy Phill to jest to. Może po prostu do tego nie dorosłam. Może on też do tego nie dorósł. Nie mam wyboru, muszę to zrobić dla taty. Co to za różnica czy pobierzemy się teraz czy za kilka lat, ważne że go kocham i on także, a jeszcze ważniejsze jest to że będę mogła zobaczyć tatę na naszym ślubie. To będzie najpiękniejszy dzień w moim życiu i nic i nikt mi tego nie zepsuje nawet moja wyobraźnia która nie daje mi zapomnieć o Danielu. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Toma.
- My pójdziemy już do swojego pokoju . - złapał pod rękę Emme
- Pamiętaj jutro rano jedziemy coś załatwić - puściła mi oczko i ruszyła ze swoim narzeczonym w stronę schodów
Zaśmiałam się w duchu. Zauważyłam że Phillip mi się przypatruje.
- O co chodzi? - nie mogłam powstrzymać śmiechu
- Cieszę się, gdy widzę cię taką szczęśliwą. Wiem że jesteś tylko moja. - objął mnie w talii i musnął moje usta
Serce zabiło mi mocniej.
- Może pójdziemy do pokoju i coś obejrzymy? - zaproponowałam
- Chętnie.
Już ja wiem co znaczyło to jego "chętnie". Przykro mi ale aż tak mi się nie spieszy. Nie jestem cnotką ale nie jestem też taka żeby robić to z chłopakiem który jeszcze nie jest moim mężem. Gdy znaleźliśmy się w naszej sypialni położyliśmy się obok siebie. Sięgnęłam po pilot od telewizora. Wcisnęłam jakiś kanał i trafiłam na "Pamiętnik". Chciałam przełączyć ale przerwał mi Norweg.
- To bardzo romantyczny film może to obejrzymy? - wyszczerzył zęby w uśmiechu
- Tak, pewnie - odwzajemniłam uśmiech
Uśmiech był bardzo szczery ponieważ przy tym filmie mogłam wcześniej zasnąć bo tyle razy go oglądałam. Gdy zaczął się film, Sjoeen przybliżył się do mnie i pokazał gestem bym wtuliła się w jego klatkę piersiową. Zrobiłam to. Nawet się nie obejrzałam a już zasnęłam.

Następnego dnia obudził mnie intensywny zapach kawy i promienie słońca ogarniające pół mojego pokoju. Na szczęście jego już nie było. Pewnie pojechał na trening. Chwilę potem ktoś zapukał do drzwi. To pewnie Emma. Wstałam z łóżka lekko się chwiejąc i podeszłam do drzwi żeby je otworzyć.
- Dzień dobry! - wręcz piszczała z podekscytowania
- Tak wiem, wiem już się ubieram. - odsunęłam od siebie jej entuzjazm
- Co ci siadło na nos? - zapytała podejrzliwie - Nie mów że to przez Daniela - dało się zauważyć że nieco ostudziłam jej entuzjazm
Usiadła na brzegu łóżka a ja podeszłam do szafy i wyjęłam z niej spodnie oraz bluzę.
- Powiesz mi co się stało? - nie dawała za wygraną
- Śnił mi się Daniel... - spuściłam wzrok
- Wiesz co? Nawet nie waż się psuć mi tego dnia takimi sprawami - wrzuciła na swoją twarz sztuczny uśmiech i wyszła z pokoju trzaskając za sobą drzwiami
Kopnęłam w drewnianą nóżkę od łóżka. Tak mnie zabolało że aż upadłam. Wzięłam przyszykowane wcześniej rzeczy i ruszyłam do łazienki wziąć prysznic.

_______________________________________________________________________________

~ * ~
Hejka! Sporo się zmieniło.. Mam teraz jakby inne spojrzenie na to wszystko. Przemyślałam to i chcę dalej prowadzić tego bloga. Nigdy nie chciałam przestać, to byłby błąd. Mam nadzieję że ktoś chce jeszcze czytać te wypociny. Postaram się dodać za niedługo rozdział. Jestem aktualnie chora a gdy wrócę w następnym tygodniu idę na wojnę z matematyką. Na pewno będę dodawać rozdziały częściej ale nie aż tak często. Jak uporam się z matmą wtedy będę pisać częściej.
Dziękuję że jeszcze jesteście! Jeśli to czytasz to wiedz że TY tak własnie TY dajesz mi siłę żeby dalej pisać! Każdy z was, daje mi pewność siebie, wiarę w to że kiedyś będę pisać lepiej..

Dziękuję jeszcze raz! Pozdrawiam i do następnego :) 
P.S. Za niedługo skoki :** Nie zapomnijcie! 

1 komentarz:

  1. No witaj :*
    Twoja nieobecność się tak dłużyła...Ee tam! Ważne,że już jesteś!
    Jess powinna przestać myślec o Danielu...Boję się,że na tym ślubie coś pójdzie nie tak...Że to spotkanie nie doprowadzi do niczego dobrego...
    Ale może się mylę. :) Napewno się mylę :D
    Weny życzę :*
    Buziaki :*
    Ps. W wolnej chwili możesz wpaść do mnie ;) Jesli tylko chcesz oczywiście :*
    Gabi

    OdpowiedzUsuń