" Życie jest krótkie na zmartwienia więc trzeba wziąć się w garść i nie patrzeć w przeszłość"
Phillip już dawno sobie poszedł a ja dalej siedziałam w parku mając nadzieję na cud. Takie rzeczy się zdarzają to oczywiste, najbardziej boli wtedy gdy takie coś przydarza się nam. Gdy zaczęło się ściemniać wróciłam do domu. Nikogo już nie było, wszystko posprzątane. Jakby w ogóle nic się nie wydarzyło... ale wydarzyło.
- Hej, gdzie byłaś? Ciocia Meredith się o ciebie pytała. - zapytał Tom
- Na cmentarzu a gdzie miałam być. - odparłam oschle
- Widać nie chcesz rozmawiać więc dodam jeszcze że Daniel czeka na ciebie w pokoju.
- Dzięki - burknęłam jakby od niechcenia i ruszyłam schodami do góry
Przed drzwiami do mojego pokoju zawahałam się czy wejść. Bałam się, że pokłócę się z Danielem a dziś nie chcę już żadnych kłótni. Po dłuższej chwili w końcu weszłam do pokoju. Siedział na łóżku i spoglądał nieśmiało na mnie.
- Martwiłem się o ciebie wiesz?
- Wiem, przepraszam. Nie jestem dziś sobą. Chociaż powinieneś się domyśleć gdzie jestem... ty masz dwoje rodziców a ja już nikogo nie mam. - wydukałam
On wstał, wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę łóżka. Usiedliśmy i przytulił mnie do siebie. Wylało się kilka łez i tyle... Chyba mam już dość użalania się nad sobą. Jeśli nie będę próbować się pozbierać to nic z tego nie będzie.
- Bardzo cię kocham wiesz? - powiedział po czym pocałował mnie w czoło
- Ja też - popatrzyłam mu w oczy i pierwszy raz od kilku dni uśmiechnęłam się
W końcu pocałowałam go. Potrzebowałam go. Wiem, że z nim wszystko pójdzie mi łatwiej.
* 8 miesięcy później
Ze snu wyrwał mnie głośny krzyk Emmy.
- Czy to już?! - wrzasnął Daniel
Sekundę później znowu przymknęłam oczy, ale uświadomiłam sobie, że to już.
- Jessika! Bierz rzeczy małej i jedziemy do szpitala! Ja pomogę Emmie zejść do samochodu.- wydarł się z drugiego końca korytarza Tom
- Biegnę! Wstawaj pomóż mu sam dwóch osób nie zaniesie - krzyknęłam po czym pobiegłam do pokoju uszykowanego dla małej wzięłam kilka rzeczy i ruszyłam do auta
Czekali tam na mnie wszyscy. W końcu ruszyliśmy do szpitala. Siedziałam z Emmą na tylnym siedzeniu i próbowałam dodać je otuchy. Choć ciężko wydusić z siebie słowo gdy twoja najlepsza przyjaciółka czuje ból łamanych na raz wszystkich kości. Na jej czole pojawiły się krople potu a na policzkach rumieńce. Jak na rodzącą kobietę nie wrzeszczała ani nic, choć wszystko przed nami. Zamiast tego siedziała i głaskała się po brzuchu mówiąc w kółko:
- Jeszcze chwilę kochanie! Wytrzymamy!
Widziałam jak dumny tatuś spogląda w tyle lusterko i uśmiecha się od ucha do ucha. Kiedy znaleźliśmy się pod szpitalem, wszyscy wysiedli i pomogli Emmie dojść do szpitala. Gdy byliśmy w środku lekarze ułożyli ją na noszach i przewieźli na porodówkę. Tom dzielnie biegł, choć wiedziałam, że pewnie się rozpłacze i nie będzie mógł przestać. To wielka chwila. Usiedliśmy z Danielem w poczekalni. Siedzieliśmy dłuższą chwilę, jednak po kilku minutach zrobiło mi się niedobrze, pobiegłam do toalety a Daniel nie wiedząc o co chodzi pobiegł za mną. Nachyliłam się nad toaletą i wymiotowałam. Daniel złapał moje włosy i trzymał dopóki nie skończyłam.
- Proszę idź sobie! To obrzydliwe! - odpychałam go
- Znamy się tyle czasu, że to nawet z twojej strony słodkie - zaśmiał się
- To pewnie przez twoje wczorajsze sushi - wybełkotałam po czym wstałam a on podał mi chusteczkę abym się wytarła.
- Wydaje mi się, że to przez coś innego - odburknął
- Żartujesz sobie?! Nie jestem przecież w cią... CHOLERA! - zaczęłam się śmiać wniebogłosy
- Chodźmy sprawdzić czy jest tu jakaś apteka i lepiej weź miętówkę. - dosłownie wsadził mi ją do buzi
- Tak w ogóle wiesz, że to damska toaleta? - dodałam
- Nic już nie mów.
Posłusznie poszłam za nim. Podeszliśmy do recepcji i zapytaliśmy równocześnie:
- Jest tu gdzieś apteka?
Pani się uśmiechnęła.
- Na końcu korytarza w lewo - puściła mi oczko
Ruszyliśmy szybkim krokiem do apteki. Podbiegłam do lady i rozejrzałam się czy ten głupek idzie za mną. Gdy wbiegł cały zdyszany mogłam w końcu złożyć zamówienie. Wtedy zobaczyłam wyraz twarzy aptekarki i zrobiło mi się strasznie głupio.
- Proszę test ciążowy i bardzo przepraszam za narzeczonego - wydukałam z siebie
- Proszę bardzo - uśmiechnęła się promiennie
Gdy zaczęłam wyciągać pieniądze, ona spuściła moją rękę w dół i puściła oczko.
- Nie tylko pani ma tak wesoło w życiu - wtrąciła po czym zachichotała
Aptekę opuściliśmy powolnym krokiem, jednak gdy znaleźliśmy się na korytarzy znowu biegliśmy jak szaleni do łazienki. Kiedy się tam znaleźliśmy, zatrzymałam Daniela ręką.
- Teraz lepiej sama wejdę - poklepałam go po ramieniu i weszłam do kabiny
Zrobiłam co trzeba i test wyszedł pozytywnie. Do oczu napłynęło mi kilka łez, oczywiście ze szczęścia. Wyszłam w końcu z toalety tam czekał zniecierpliwiony Daniel.
- Jestem w ciąży! - krzyknęłam
On wziął mnie na ręce, mocno przytulił po czym pocałował. Wychodząc z łazienki ciągle trzymał mnie na rękach.
- Zwariowałeś?! Puść mnie! - zaczęłam się wierzgać - Już wystarczająco wstydu mi dziś zrobiłeś - śmiałam się donośnie
- Wszystko okej? - usłyszeliśmy znajomy głos dochodzący zza naszych pleców
- Tak, tak - odpowiedziałam i wreszcie mnie puścił
- To dobrze, bo musicie kogoś poznać - otarł łzę z policzka i poprowadził nas na salę
Szliśmy grzecznie za nim. W końcu znaleźliśmy się na sali porodowej gdzie Emma przytulała malutką.
- Poznajcie Lucy - powiedziała nieco wyczerpanym głosem ale uśmiech nie schodził jej z twarzy
- Witaj malutka. - powiedziałam nieco ciszej żeby jej nie wystraszyć - To ja twoja ciocia, obiecuję że będę najlepszą ciocią na świecie - pogłaskałam ją po główce
Widziałam jak Daniel na nią patrzył, uśmiechał się delikatnie do małej Lucy. Ja i Daniel odeszliśmy trochę dalej, odchodząc nie zauważyłam że coś mi wypadło.
- Coś ci wypa...
Nie dałam mu skończyć.
- Już podnoszę! - schyliłam się cała czerwona na twarzy
- Czy chciałabyś mi coś powiedzieć? - zapytał podejrzliwie Tom
- Jestem w ciąży! - oznajmiłam wesoło
- Słyszałaś Lucy? Będziesz mieć się z kim bawić - zaśmiała się Emma
Tande przytulił mnie mocno do siebie i pocałował w policzek.
________________________________________
~ * ~
I jak wam się podoba ostatni rozdział? Jestem ciekawa waszych opinii :)
Z góry dziękuję za każdy komentarz :)
Przy okazji zapraszam was na nowego bloga którego za niedługo rozpocznę :)
Wesołych Świąt Wielkanocnych :*
Wow, masz talent! Po.przeczytaniu kawałka jestem pod wraźeniem. Musisz miec dużą wyobražnię. Ja pisze książki w zeszytach...
OdpowiedzUsuńhttp://nonstopyou.blogspot.com/2016/03/moja-playlista.html?m=1#comment-form
Genialny! :) :*
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to koniec :/ Ale z wielką chęcią wpadnę na twojego nowego bloga :)
Super.Szkoda,że koniec.Wpadnę i na pewno zostanę na twoim blogu.Buziaki. :*
OdpowiedzUsuńSzkoda że już koniec. Mam nadzieję że może zaczniesz pisać jakąś inną historię. Bo masz to tego talent, fajnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że już koniec. Mam nadzieję że może zaczniesz pisać jakąś inną historię. Bo masz to tego talent, fajnie się czyta :)
OdpowiedzUsuń