poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 1

"Czasem lepiej trzymać język za zębami niż ranić..."  



Obudziły mnie pierwsze promienie słońca, które przez rolety niezdarnie wdrapywały się do mojego pokoju. Schowałam głowę pod poduszkę i próbowałam spać dalej. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Tom, proszę idź sobie! Chcę spać - wybełkotałam
On nie dawał za wygraną i walił coraz mocniej w drzwi. Puknęłam się w głowę, po co zamykałam drzwi na klucz, przynajmniej teraz nie musiałabym wstawać z łóżka i mu ich otwierać. Powoli wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do drzwi, przekręciłam klucz i z powrotem wróciłam do łóżka, tym razem usiadłam na nim po turecku. Tom otworzył drzwi i oparł się o framugę, patrzył na mnie dłuższą chwilę. 
- Muszę iść zaraz na trening, co chcesz na śniadanie? - spytał
- Naleśniki - odparłam z uśmiechem
Zauważyłam na jego twarzy widoczny grymas. 
- Oj no weź, Tom proszę zrób naleśniki. Robisz najlepsze na świecie - puściłam mu oczko
Chwilę stał i się zastanawiał. Po czym w końcu dał odpowiedź.
- Dobra, ale jeśli się spóźnię to ty będziesz mnie tłumaczyć u trenera - zaśmiał się donośnie
Śmiał się przez chwilę, ale to wystarczyło by obudzić Emmę. Wlokła się ze swojego pokoju aż do mojego. Cała owinięta kocem. 
- Co się dzieje? - pyta przygryzając wargę, kątem oka spoglądając na Toma
- Myśleliśmy co zrobić na śniadanie - odpowiedział Tom - To ja pójdę robić te naleśniki. - zaśmiał się gdy zauważył że Emma patrzy na niego jak dziecko na lizaka 
Spojrzałyśmy na siebie z Emmą i obie wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem. Blondynka usiadła obok mnie na łóżku i przez chwilę siedziałyśmy w ciszy. Nie lubię tego, wolę rozmawiać choćby o głupotach, ale nie siedzieć w ciszy. Emma chyba to zauważyła, bo zerwała się z łóżka. 
- Ja się pójdę ogarnąć - powiedziała po czym zniknęła za drzwiami mojego pokoju 
Ostatnio takie sytuacje zdarzają się często, zdecydowanie za często... Albo mi się wydaje albo ona coś przede mną ukrywa, lub po prostu nie dogadujemy się tak dobrze jak kilka lat temu. Po dłuższej chwili w końcu podeszłam do szafy i wyjęłam z niej luźną koszulkę i legginsy. Potem zbiegłam na dół.
- Mmm... jak tu pięknie pachnie - uśmiechnęłam się do Toma
On tylko odwzajemnił uśmiech i przerzucił naleśnika na drugą stronę. Nagle do kuchni weszła Emma, usiadła obok mnie i przyglądała się mojemu bratu. Szturchnęłam ją w ramię, na co się zaśmiała.
- Proszę oto pierwszy naleśnik - powiedział dumnie Tom po czym złożył kciuk i palec wskazujący jak profesjonalny kucharz i pocałował
Nie byłam aż tak głodna, dlatego pozwoliłam aby pierwsza zjadła Emma. Nałożyła naleśnika na talerz po czym narysowała na nim serce z marmolady. Zdziwiłam się bo zazwyczaj smarowała całego naleśnika i nie bawiła się w żadne serduszka. Tom popatrzył na jej talerz i potem na nią po czym się zaśmiał.
- Widzę że zasmakowało
- I to jak - odpowiedziała radośnie
Dla mnie wydawało się to co najmniej podejrzane. Zanim się zorientowałam na talerzu leżało pełno naleśników, widocznie się zagapiłam. Odruchowo spojrzałam na zegarek.
- O cholera! Tom spóźnisz się na trening! Szybko jedziemy!- krzyknęłam
- Ale nie zdążyłaś zjeść - powiedział zasmucony
- Zjem po drodze. No dalej, jedziemy! - pospieszałam obojga
Wszyscy szybko ruszyliśmy w stronę garażu. Tom zajął miejsce kierowcy, ja obok a Emma usiadła z tyłu. Hilde szybko odpalił auto, po czym wrzucił najwyższy bieg i jechaliśmy tak szybko że ani się obejrzeliśmy i byliśmy na miejscu... Wybiegliśmy z auta niczym oparzeni i ruszyliśmy w stronę gniazda trenerskiego gdzie siedział trener z założonymi rękami.
- Hilde! Znowu spóźnienie! - krzyczał
- Tak wiem, przepraszam to się więcej nie powtórzy - położył rękę na sercu  po czym skarcił mnie wzrokiem
- Trenerze... Bo to moja wina - próbowałam usprawiedliwić brata gdy na niego spojrzałam jego wzrok mówił abym kontynuowała - Bo ja poprosiłam go żeby mi zrobił śniadanie i to dlatego - spojrzałam błagalnie na trenera
- No dobrze, ciesz się Jessiko że masz takiego dobrego brata - uśmiechnął się
Tom się zarumienił, a Emma była zupełnie nieobecna. Nie wiem co się z nią dzieje, może później z nią o tym porozmawiam.
- A ty idź się przygotuj, za chwilę twoja kolej - trener klepnął go w plecy
Wyszliśmy z gniazda. Ja i Emma udałyśmy się na trybuny a Tom na skocznię. Czekałyśmy na jego kolej, przed nim skoczyło dwóch nowych skoczków, jacyś młodzi. Nigdy o nich nie słyszałam, no nic w końcu przyszła pora na mojego braciszka. Nie skoczył jakoś szczególnie daleko bo tylko 125 metrów to tylko dwa metry za punktem K, który znajduje się na 123 metrze*. Coś jest nie tak zawsze skakał daleko w okolicy rozmiaru skoczni (138 metrów) a teraz?! Dobrze że był tylko jeden trening, od razu pobiegłam do brata, zupełnie zapominając o zamyślonej Emmie.
- Coś się stało? - zapytałam
Nie odpowiedział. Więc próbuję dopiąć swego i męczę go dalej.
- Powiesz mi? - spojrzałam błagalnym wzrokiem
Nawet na mnie nie popatrzył, był dalej zajęty ściąganiem kombinezonu. Poddałam się. Po prostu wyszłam. Trzasnęłam drzwiami. Szłam przed siebie zupełnie nie zwracając uwagi co się dzieje przede mną. Co się z nimi dzieje do jasnej cholery?! Może są razem i mi nie powiedzieli... To już by była lekka przesada, to że Emmie się on podoba to wiem, ale on zawsze jej unikał. Teraz oboje zachowują się jakbym zrobiła coś nie tak. Te rozmyślenia przyprawiły mnie o dreszcze, odruchowo przejechałam rękoma po ramionach.
- Ej mała! Nie zimno ci? - zakpił sobie młody Norweg
Nie zwróciłam uwagi na niego i szłam dalej. Nagle usłyszałam, że za mną biegnie.
- Przepraszam, źle rozpocząłem tę znajomość - uśmiechnął się a moim oczom ukazał się szereg bielutkich jak śnieg zębów
Widział, że nie odpowiadam dlatego kontynuował rozmowę.
- Jestem Phillip.
- Jessica - burknęłam
- O panna piękna jednak umie mówić - zaśmiał się
- Nie jestem w nastroju na żarty - odparłam oschle
Zatrzymał się i spojrzał mi w oczy. Chwilę się zastanawiał i w końcu powiedział:
- Ty jesteś siostrą Toma? Prawda?
- No jestem - przytaknęłam
- Jesteś siostrą najzabawniejszego skoczka na całej ziemi! I ty nie jesteś w nastroju?! - mówił nie przestając się uśmiechać
- Zapytaj się jego dlaczego taka jestem, bo przecież to "najzabawniejszy skoczek na całej ziemi" a nie raczył się mi odpowiedzieć - podniosłam głos
- Spokojnie, spróbuj z nim pogadać  - poklepał mnie po ramieniu po czym odszedł
- Próbowałam i coś nie wyszło...  - mruknęłam sama do siebie
Ruszyłam w stronę trybun. Emma tam nadal siedziała. Podeszłam bliżej i usiadłam obok. Nawet nie zauważyła, że koło niej usiadłam.
- Powiesz mi w końcu co się z wami dzieje?! - próbowałam zachować spokój
- Jego zapytaj - odpowiedziała

_____________________________________________
~ * ~
* mowa o skoczni w Lillehammer ;)

Siemanko! Właśnie skończyłam pisać rozdział, może i jest krótki ale ważne że jest, prawda? :)
Drugi zacznę jak najszybciej żebyście nie musieli długo czekać. Zaciekawiło was to trochę? 
Piszcie w komentarzach co sądzicie :)
Dodawajcie również linki do swoich blogów, chętnie poczytam i skomentuję :)
Pozdrowionka kochani :*
  

2 komentarze:

  1. No wreszcie się doczekałam 1 rozdziału! :D błagam nie każ mi tyle czekać na 2 ;P naprawdę ciekawie się zapowiada, więc nic tylko pisz ;* czekaaaaaam XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo ciekawie, czekam na 2 :) u mnie też są zawsze krótkie xD mogłabyś mnie infotmować o twoich nowościach u mnie? Byłabym bardzo wdzięczna ;* do następnego <3

    OdpowiedzUsuń