"Słowa czasem ranią gorzej niż czyny"
Widziałam, że Emmie znacząco poprawił się humor, ucieszyło mnie to bo przynajmniej ona będzie się dziś dobrze bawić. Weszliśmy na salę, pełną skoczków i ich partnerek. Prawie każdy miał kogoś do pary... ja nie miałam. Błądziłam wzrokiem po sali szukając Phillipa, ale nie widziałam go więc udałam się na kanapę. Dopiero gdy usiadłam, zauważyłam, że zgubiłam Daniela i Emmę. Może się dobrze bawią, nie będę im psuć wieczoru. Nagle ktoś mi zakrył oczy.
- Emma? - zgadywałam
- Nie - usłyszałam znajomy męski głos
- Phillip - wyszczerzyłam się do niego
- Jednak przyszłaś - uśmiechnął się promiennie
- Nie mogłam tego przegapić - odwzajemniłam uśmiech
Chwilę siedzieliśmy w ciszy. Skorzystałam z okazji i przyglądnęłam się mu dokładniej. Ma oczy podobne do Daniela... Te kości policzkowe. On jest po prostu ideałem. Akurat on wybrał mnie... dziwne bo to Emma zawsze miała większe powodzenie u mężczyzn.
- Zatańczymy? - zaproponował
Kiwnęłam głową, po czym wstaliśmy i udaliśmy się na parkiet. Muzyka zaczęła grac, a moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, światła świeciły na całym parkiecie, mieniły się kolorami i mrugały. Poruszaliśmy się w rytm muzyki. Wygłupiałam się, jak to miałam w zwyczaju. Skakałam, machałam rękoma. Byliśmy tacy weseli, że nawet nie zwróciliśmy uwagi jak szybka piosenka zmieniła się w balladę. Na moment zrobiło się niezręcznie, ale widziałam jak Phillip się uśmiecha, następnie złapał mnie w talii i zaczęliśmy powoli się kołysać. Oparłam głowę o jego ramię. Trwaliśmy w tej chwili, było idealnie. Poczułam jak mocniej mnie do siebie przyciąga, na co ja lekko zachichotałam.
- No co? Nie umiem najlepiej tańczyć - zażartował
Nie odpowiedziałam, nie chciałam przerywać tej chwili. Chciałabym aby trwała wiecznie. Gdy piosenka się skończyła poszliśmy z powrotem na kanapę. Zaczęłam się martwic o Emmę i szukałam jej wzrokiem. Nigdzie jej nie widziałam. Może wyszła na zewnątrz albo jest w toalecie, lub po prostu bawi się gdzieś dobrze z Danielem. Rozejrzałam się jeszcze raz i zobaczyłam Toma. Zerwałam się z kanapy i pobiegłam w jego stronę.
- Co ty tu robisz?! - krzyczałam
- Przyszedłem na imprezę - odpowiedział z nutką ironii w głosie
- A mnie i Emmy już nie podwiozłeś? Ciężko ci było?
Nie odpowiedział tylko odszedł w stronę barku. Wróciłam na kanapę. Młody Norweg był trochę zdziwiony zaistniałą sytuacją.
- Myślałem że przyjechałaś tu z nim - powiedział
- Jechałam z kolegą.
- Czyli? - pyta
- Z Danielem - odpowiedziałam
- Mhhm... - mruknął
- Może się przejdziemy? - zaproponowałam
- Tak, chętnie - na jego twarzy ponownie zawitał uśmiech
Wstaliśmy, po czym udaliśmy się w stronę drzwi. To co zobaczyłam na zewnątrz, zaparło mi dech w piersiach, wszędzie rozwinięte lampiony, mnóstwo kwiatów i co najważniejsze piękne gwieździste niebo. Wszystkie gwiazdy było widać tak dokładnie, a księżyc wyglądał fantastycznie. Oparłam się o kemping, Phill stanął na przeciwko mnie.
- Piękne masz oczy Jessika - odezwał się w końcu
- Dziękuję ty również - uśmiechnęłam się
Powoli zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Na co ja zaprotestowałam
- Phillip, jeszcze nie teraz - powiedziałam po czym pobiegłam do środka
Tak idiotka ze mnie... Miałam okazję... Nie wykorzystałam jej. Jestem Jessica, ta która ucieka przed idealnym chłopakiem, który ewidentnie jest nią zainteresowany... Biegłam przez tłumy tańczących osób. Chciałam usiąść na kanapie, jednak była zajęta przez jakąś obściskującą się parę, wydawali mi się dziwnie znajomi więc podeszłam bliżej. Po prostu mnie zamurowało... Nie mogę w to uwierzyć.
- Nie wierzę w to że mogliście mnie tak okłamać.
- To wszystko było kłamstwo. Ukrywaliście się przede mną! - krzyknęłam po czym wybiegłam z imprezy
Wyjęłam z torebki telefon. Zadzwoniłam po taksówkę.
- Jessika! Poczekaj - wybełkotał Tom
- Jesteś pijany odejdź ode mnie! Nie poznaję cię - wykrzyczałam mu w twarz
W tym samym momencie przyjechała taksówka. Wsiadłam do niej. Nie obchodziła mnie Emma, Tom, Phillip ani... cholera skoro ona miziała się z Tomem to co z Danielem. Wybrałam jego numer.
- Hej Jessika, przepraszam że wyszedłem wcześniej z imprezy.
- Nic się nie stało... Ja właśnie też wyszłam.
- Ty? Czemu?
- Nic takiego.
- Widziałaś ich.
- Tak to też.
- Jeśli chcesz mogę do ciebie przyjechać, oglądniemy jakiś film?
- Wiesz dziś już raczej nie mam nastroju, ale jutro możemy.
- Okej, w takim razie do jutra.
- Do jutra.
Rozłączyłam się. W tej samej chwili zatrzymała się taksówka, wręczyłam mu pieniądze i wyszłam. Ruszyłam w stronę drzwi, wyjęłam z torebki klucz, wsadziłam w zamek i przekręciłam po czym weszłam do domu. Położyłam torbę na szafce, buty odłożyłam do szafki i ruszyłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i przykryłam głowę poduszką. Chwilę tak leżałam, jednak musiałam wstać, żeby wziąć prysznic i przebrać się w pidżamę. Wyjęłam z pod kołdry pidżamę, następnie podeszłam do szafki z bielizną, wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki. Powoli rozpięłam suwak sukienki, ściągnęłam resztę ubrań i weszłam pod prysznic. Włączyłam letnią wodę. Strużki wody spływały po moim zmęczonym ciele. Sięgnęłam ręką po żel po czym wmasowałam go w każdą część ciała, wzięłam do ręki słuchawkę i spłukałam się. Potem wzięłam szampon, nalałam go trochę na dłonie i nałożyłam na włosy po czym zaczęłam je szorować. Gdy cała się spłukałam, otworzyłam drzwiczki i sięgnęłam po świeży ręcznik, który wisiał obok prysznica. Okryłam się nim i wytarłam, w końcu ubrałam na siebie pidżamę i poszłam do pokoju. Zgasiłam światło i położyłam się spać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam...Nie spałam długo bo trzy godziny, dlatego że ktoś wszedł do domu. Wstałam po cichu z łóżka, później zaczęłam się skradać. Słyszałam jak ktoś strasznie hałasuje. Pewnie Tom wrócił tak pijany że nie jest w stanie wejść po schodach do swojego pokoju. I co się okazało? Mam rację, jak zwykle. Tylko, że to Emma próbuje mu pomóc wejść do góry, choć nie najlepiej im to wychodzi bo oboje są na maksa pijani. Wróciłam do swojego pokoju i położyłam się spać dalej. Jutro się dowiem co tam się wydarzyło. Dziś już nie ma sensu, bo i tak nic z tego nie będą pamiętać.
Obudziły mnie krzyki, dobiegające z dołu. Wygramoliłam się z łóżka po czym udałam się na dół. Podsłuchiwałam rozmowę Emmy i Toma.
- Jesteś nic nie warta rozumiesz?!
- Wczoraj mówiłeś co innego!
- Bo byłem pijany to chyba logiczne! Daj mi już spokój, wmawiasz sobie jakieś nie stworzone historie!
Musiałam przerwać tę kłótnie więc weszłam do kuchni i próbowałam ich uspokoić.
- Uspokójcie się! Tom zachowujesz się jak dziecko a masz 24 lata! Człowieku weź się zastanów nad tym co robisz! - krzyczałam a do oczu zaczęły napływać mi łzy
Nie wierzę. Co w niego wstąpiło?! Nigdy taki nie był a od kilku dni jest tak jak dziś... Wytarłam ręką łzy z policzków i kątem oka zobaczyłam że Emmy w kuchni już nie ma.
- To ona nie rozumie, że nic do niej nie czuję! Ona ma jakąś obsesje! - mówił podniesionym głosem
- A ty jesteś świadom co wczoraj zrobiłeś?! Czy jesteś byt pijany i nie pamiętasz? - zakpiłam
- Co niby zrobiłem? - nie dawał za wygraną
- Trzeba było pomyśleć zanim narobiłeś jej nadziei a potem złamałeś jej serce. Słowa ranią czasem bardziej niż czyny - powiedziałam
Zaczęłam powoli odchodzić, kiedy złapał mnie za rękę i powiedział:
- Przepraszam...
- Nie mnie przepraszaj, tylko ją. Nie uciekaj od swoich uczuć, nie rań jej skoro czujesz to samo, chyba że się pomyliłam - wyciągnęłam rękę z jego uścisku i poszłam do pokoju Emmy
Widok który tam zastałam wcale mnie nie zdziwił, ryczała jak dziecko.
- Nie słuchaj go to dziecko, on wcale tak nie myśli - usiadłam na brzegu łóżka i położyłam dłoń na jej ramieniu
- Ale tak powiedział - szlochała
- On czuje to samo, tylko za bardzo się boi - tłumaczyłam
Opuściłam jej pokój, widać że chce posiedzieć sama, zresztą jak będzie chciała pogadać to przyjdzie do mojego pokoju, wcale nie ma tak daleko.
_________________________________________
~ * ~
Witajcie :)
Oto rozdział trzeci, wydaje mi się że z rozdziału na rozdział robię więcej błędów... Byłabym bardzo wdzięczna gdybyście w komentarzach mogli powiedzieć co mogę poprawić albo ogólnie krytykować, każdy komentarz sprawia że na mojej twarzy pojawia się uśmiech i motywuje do dalszego pisania. Więc nie krępujcie się mówcie jeśli gdzieś widzicie błędy czy coś :)
Pozdrowionka i do następnego :)
Jest super :-* Czekam na następny ;-)
OdpowiedzUsuńJa tu błędów nie widzę ;-) tak jak już wcześniej pisałam, jest naprawdę świetnie ;* z niecierpliwością czekam na kolejny kochana.! ;D
OdpowiedzUsuńSUPER ! Świetnie napisałaś! Większych błędów nie widzę :) Philip taki kochany *.* Bardzo mu kibicuję !!! Czekam na 4 rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://now-will-be-fine.blogspot.com/ zapraszam na jedynkę u mnie :)
M.
Ja juz pisałam Ci osobiście na fb ale to opowiadanie jest genialne :D i jak wcześniej o tych skocznia pisałaś i było to wyjaśnienie to czułam się jak wtedy gdy mi to wszystko tłumaczyłaś :3
OdpowiedzUsuńCóż czekam na kolejne i trzymam za Ciebie kciuki :*
Kama xoxo
Ja juz pisałam Ci osobiście na fb ale to opowiadanie jest genialne :D i jak wcześniej o tych skocznia pisałaś i było to wyjaśnienie to czułam się jak wtedy gdy mi to wszystko tłumaczyłaś :3
OdpowiedzUsuńCóż czekam na kolejne i trzymam za Ciebie kciuki :*
Kama xoxo
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytawszy komentarz od Ciebie, stwierdziłam, że wpadnę poczytać coś Twojego. Na wstępie chciałabym podziękować za piękne słowa, które dały mi siłę i większe chęci do pisania. Jestem Ci bardzo wdzięczna. Sama zapewne doskonale wiesz, o czym mówię - każda opinia jest dla nas, piszących, bardzo ważna, motywuje. Miło mi było przeczytać, że to między innymi dzięki mnie nadal tu jesteś i piszesz. Jedno z moich małych marzeń się ziściło - bo pisanie ma dla mnie wiele funkcji; zacząwszy od przelania emocji, poprzez dzielenie się swoją radością z innymi i inspirowanie.
Ale wracając do sedna sprawy, dla której tu jestem (:
Wielki plus za wygląd. Strona graficzna to ważna sprawa - u Ciebie przyciąga obok, przyjemny fiolet zachęca, by zostać, więc można uśmiechniętym przejść do treści.
Wybacz mi to, ale od razu rzuciły mi się w oczy błędy interpunkcyjne. Jestem, niestety, perfekcjonistką i to troszkę razi w oczy. Ale bez obaw, z czasem będzie tylko lepiej - wiem po sobie, bo i ja oszczędzałam na przecinkach :D
Do treści nie mam większych zastrzeżeń. Niestety, przeczytałam tylko jeden rozdział, bo licealne życie nie pozwala mi nawet na lekturę opowiadań, ale do Ciebie po prostu musiałam wpaść, więc dobre chociaż to :)
Masz bogate słownictwo, co w pisaniu jest chyba najważniejsze :D
Życzę powodzenia, dużo weny i przesyłam gorące pozdrowienia <3
P.S. Dodaję jako obserwator (:
Dominika // borusse
Bardzo dziękuję :) Wiem, że jest sporo błędów i pracuje nad tym :) To wiele dla mnie znaczy :) Dziękuję jeszcze raz ;*
Usuń